środa, 1 października 2014

Saeco Odea GO - mini recenzja.

Restauracja Grodzisk

Ostatnio moja siostra kupiła sobie ekspres do kawy Firmy Saeco. Wcześniej, miała również ekspres Saeco Tanio udało się go upić na allegro. Był używany i nawet nie wiem jaki był to model. W każdym razie, był wiekowy i pracował ładnych parę lat. Dziw, że tak długo wytrzymał. Ale nie o nim ten wpis.

Nowy ekspres, Saeco Aulika Odea GO świetnie sprawdza się w jej przypadku. kuchnia nie jest zbyt wielka - mieszkanie w bloku - w związku z czym mieści się bez problemu w niewielkiej kuchni. Produkt jest estetyczny, wykonany z dbałością o szczegóły, wygląda rewelacyjnie. Ale nie o sam wygląd chodzi.

Przygotowana kawa jest świetna. Z tego co zauważyłem, większość użytkowników zachwala smak kawy, wytwarzanej przez ten ekspres. Pojawiają się  słowa, takie jak "kwintesencja smaku". Mleko łatwo i dobrze się spienia. Ekspres jest bezawaryjny. Jednak trzeba uważać na twardą wodę. Ekspres jest bardzo wrażliwy na kamień. Trzeba tego pilnować, aby nie było później problemów. Plusem jest też to, że ekspres posiada kułeczka, dzięki którym, świetnie sprawdzi się w ciasnej kuchni. Szczególnie podczas wymiany wody. Warto zwrócić uwagę na wielkość zbiornika na czystą wodę. Jest stosunkowo niewielki i cieczy ubywa na prawdę bardzo szybko.

Obsługa ekspresu do kawy nie przysparza żadnych problemów. Ale nie tylko to, ekspres można łatwo i szybko rozebrać, celem wyczyszczenia. Jednak trzeba pamiętać, że ekspres nie jest maszyną z najwyższej półki. Jest to maszyna za nieco ponad tysiąc złotych. Warto też napisać o kosztach. Włoskie ekspresy, są niestety drogie w utrzymaniu. Po gwarancji, wymiana elementu transportującego może kosztować nawet kilkaset złotych. Innym minusem ekspresu jest jego hałaśliwość. Niestety maszyna do cichych nie należy. Jednak za tę cenę, chyba nic lepszego nie znajdziemy.

Wieczorki PRL w Grodzisku.


Ostatnio miałem okazję być w pewnej restauracji w centrum Grodziska Mazowieckiego. Okazją do ucztowania był wieczór PRL, który cyklicznie jest organizowany w tejże restauracji. Wieczorki są organizowane raz na miesiąc, czasem raz na dwa tygodnie, innym razem raz na kilka miesięcy. Wszystko jest kwestią organizacji oraz wolnego grafiku - w restauracji są organizowane przyjęcia biznesowe i wszelkie imprezy rodzinne. W każdym razie, PRL w wykonaniu pracowników i gości restauracji, jest kapitalny. W restauracji wyświetlany jest film z czasów PRL, "Miś", "Przepraszam, czy tu biją" i inne. Tym razem oglądaliśmy "Sexmisję". Lokal jest stylizowany na lata głębokiego PRL. Stoły, na te kilka godzin zostają przykryte ceratą, niektórzy goście przychodzą w mundurach milicyjnych albo w hełmach ORMO. Klimat jest niesamowity. Dzięki bogu, nasi milicjanci nie pałują gości za złe słowa pod adresem Polski Ludowej, czy obecnych w rządzie działaczy partyjnych.

Jednak nie to jest tutaj najważniejsze. Zakąski dla towarzyszy obejmują miedzy innymi pajdę ze smalcem i ogórkiem, które znakomicie smakują podczas degustacji Żytniej. Równie dobrze smakują, "kartofle z wody". Jednak nie samą pajdą żyje człowiek. Żurek, czy pierogi z mięsem, są również doskonałą propozycją kulinarną, dla każdego, nawet najbardziej wybrednego podniebienia. Czasem, można zjeść flaczki. Jednak nie byłby to PRL, gdyby zabrakło deserów, takich jak na przykład budyń z owocami. Restauracja obfituje w wiele kulinarnych atrakcji. Biorąc pod uwagę, jak wyglądają wieczorki PRL, można dojść do wniosku, że mocną stroną pracowników jest organizacja imprez Grodzisk, pomimo tego, że obfituje w różne knajpy, w których można dobrze zjeść, ma prawdziwe szczęście, że w samym centrum, ktoś stworzył taką perełkę kulinarną.

Restauracja działa nie tylko w Grodzisku Mazowiecki, ale też w Milanówku. Co prawda w Milanówku nie są organizowane wieczorki PRL, ale obsługa jest równie kompetentna i sympatyczna. "Misia" tam nie zobaczymy. A szkoda. Tym razem Bareja odwiedza tylko Grodzisk.


Aby odszukać lokal, wystarczy wpisać w google: "restauracja Grodzisk" czy "restauracja Milanówek".